Wiktor Lach Wiktor Lach
204
BLOG

Partacze Obserwowani

Wiktor Lach Wiktor Lach Polityka Obserwuj notkę 0

 

Działania rządu polskiego zaczynają przypominać pracę pijanego hydraulika, który udaje eksperta i kolejne próby napraw kończą się jeszcze większymi przeciekami. Dzięki temu odbiorcy rzetelnych mediów, które nie biorą udziału w sterowanej przez rząd maskaradzie, czują się jakby oglądali program „Usterka”, gdzie podglądani partacze pod pozorem napraw dokonują kolejnych dewastacji. Co więcej, gdy rozmawiam z ludźmi, którzy jak pamiętam na PO głosowali i do głosowania zachęcali, to obecnie nie chcą mieć nic wspólnego z tą partią, a na lokalne listy w wyborach samorządowych zostali wciągniecie na siłę. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być chorobliwa tendencja pozbywanie się z szeregów ludzi najaktywniejszych i najbardziej kreatywnych, którzy dodatkowo obciążeni są grzechem samodzielnego myślenia. Mogę podać dwa przykłady z otwockiego podwórka. Piotr Kot z otwockiego PO i Grzegorz Kostrzewa-Zorbas z mazowieckiej Platformy. Obecnie premiowana jest spolegliwość i bierność. Na topie jest hołdowanie władcom z wierchuszki w stopniu niespotykanym nawet w wodzowskiej partii Jarosława Kaczyńskiego. Niestety choroba tocząca rządzącą partię przekłada się na stan państwa. Prawidlowo funkcjonuje tylko MS, MSZ i MSWIA, pozostałe resorty egzystują w cieniu nieustających kompromitacji.

Rząd Donalda Tuska powinien podjąć się realnych działań i tak jak rząd premiera Węgier Orbana i opodatkować tych, którzy mają zdolność podatkową, czyli banki i korporacje, a nie tych, którzy są najubożsi. Przekłada się to także na podatników indywidualnych. Są tacy, którzy zastanawiają się, czy do kolacji wypić wino za 40 czy 70 złotych, lecz większość Polaków zastanawia się, czy w ogóle stać ich na kolację. Rząd Orbana po aferze taśmowej zastąpił socjalistów i zadbał o interes przeciętnego Węgra o niezbyt grubym portfelu. Nie jest to działanie podyktowane socjalnym populizmem. Stoją za tym bardzo jasne przesłanki natury ekonomicznej. Dla najliczniejszej grupy podatkowej kolejne obciążenia oznaczają rezygnację z konsumpcji towarów luksusowych tych obłożonych najwyższą akcyzą i zakup produktów tańszych, więc obłożenie ich dodatkowymi podatkami, nie zaspokoi potrzeb budżetu, gdyż zostanie zbilansowany mniejszą konsumpcją. Skoro rozumiem to ja jako dziennikarz, rozumieją to także wybitni ekonomiści. Dlaczego zatem rząd nie chce skorzystać z takiego rozwiązania, które przyniesie realny efekt? Jedyna rozsądna odpowiedź jest na tyle przerażająca i niewiarygodna, że jej opublikowanie może skończyć się dla mnie sprawą sadową, a na pewno posądzeniem o sprzyjanie spiskowej teorii dziejów.

Wiktor Lach
O mnie Wiktor Lach

wyzuty ze skłonności do autoanaliz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka